Trzeba zacząć od tego, że gdyby w księdze rekordów istniała kategoria „liczba artystów na metr kwadratowy”, OPP znalazłoby się w czołówce. Powierzchnia dawnej siedziby przy ulicy Miarki ledwo przekraczała 200 m2. W trzech pokojach, jakimś cudem szlifowało swoje talenty ponad tysiąc młodych (i nie tylko) osób w 61 sekcjach. Mimo tak spartańskich warunków grono chętnych z każdym rokiem rosło. Jak dyrektor Radosław Tarczoń to wszystko logistycznie ogarnął? Tego - oprócz niego - nie wie nikt. W każdym razie jego zasługą jest, że w ludziach, zamiast zniechęcenia rosła determinacja, aby dla OPP znaleźć nowe miejsce. Podczas ceremonii otwarcia dyrektor Tarczoń wspomniał o petycji, którą podpisało ponad 730 rodziców. Siedzący w pierwszym rzędzie starosta Mirosław Duży rzucił żartem, że to było z ich strony ultimatium. Widownia wybuchła śmiechem, choć jest w tym słowie sporo prawdy. Samorządowcom nie wolno lekceważyć ludzkich pragnień, marzeń i ambicji.
Odważny wybór.
Do wybudowania nowej siedziby OPP oprócz zdeterminowanych rodziców, kreatywnego dyrektora i przychylnych władz powiatowych, potrzebne jeszcze były pieniądze. I to duże. Szansa pojawiła się, kiedy poprzedni rząd uruchomił programy inwestycyjne. Większość samorządów skorzystało z utartej ścieżki, aplikując głównie o środki na budowę dróg albo remonty budynków publicznych. Powiat mikołowski poszedł trochę pod prąd, choć nie jest tajemnicą, że wśród naszych lokalnych elit też pojawiały się głosy, aby nie budować OPP skoro drogi są w opłakanym stanie. Nie ma już znaczenia, kto był przeciw. Decydujący głos i tak należał do starosty Mirosława Dużego.
Architektoniczna perła.
Budowa nowej siedziby OPP to wielki sukces, ale postawienie TAKIEGO budynku to prawdziwy majstersztyk. W całej swojej historii powiat mikołowski nie miał jeszcze tak spektakularnej wizytówki. Medialna sława tego obiektu dopiero się zaczęła. Z pewnością będzie poważnym kandydatem do pierwszego miejsca w przyszłorocznym konkursie na najlepszą przestrzeń publiczną województwa śląskiego. Warto przy tym pamiętać, że największą wartością nowej siedziby OPP jest nie tylko jego architektura, kubatura czy aranżacja wnętrz. Najważniejsi są ludzie.
Uroczystemu otwarciu towarzyszyły występy młodzieży z kół zainteresowań OPP.
Szczerze i obrazowo powiem, że z wrażenia opadła mi szczęka. Na początek, na scenę wyszło 13 gitarzystów i pięknie zagrało balladę Simona&Garfunkela. To jeszcze nic. Były jeszcze pokazy tańca współczesnego, baletu tradycyjnego, piosenki francuskiej, a nawet brawurowe wykonania przeboju Coldpley. A był to jedynie mały wycinek działalności OPP. Przypomnijmy, że takich ludzi - młodych, aktywnych, zaangażowanych w swoje pasje - jest w Ognisku ponad tysiąc. Prawdopodobnie będzie ich znacznie więcej, bo otworzyły się możliwości, o których wcześniej społeczność OPP mogła tylko pomarzyć. Pamiętajmy przy tym, że w tej zabawie nie chodzi tylko o szlifowanie talentów i nabywanie nowych umiejętności. Uczestnicy zajęć w OPP integrują się, nawiązują przyjaźnie, wspólnie cieszą się z sukcesów i razem przeżywają gorycz porażki, bo przecież nie z każdej imprezy wracają z medalami. Jeśli ponad tysiąc młodych ludzi skupia swoją aktywność na Ognisku to znaczy, że w tym czasie nie siedzą przed komputerami albo w ciemnych bramach i nie chodzą im po głowach niepokojące myśli. To jest największa wartość i sukces OPP.
Jerzy Filar
Zdjęcia pochodzą z profilu Aktualności Powiatu Mikołowskiego/
foto: APM, Birdabo Studio







Komentarze