Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 2 maja 2024 16:09
PRZECZYTAJ!
Reklama

Historia jednej miłości

Rozmowa z Ewą Myszor - Kosmetyczką Roku 2018, prywatnie żoną Adama Myszora, kandydata na Wójta Gminy Wyry.   - Głosami mieszkańców powiatu mikołowskiego zwyciężyła Pani w plebiscycie na Kosmetyczkę Roku 2018. To chyba powód do dumy? - Zdecydowanie tak. Ale poza dumą jest też ogromną motywacją do dalszej, jeszcze lepszej pracy dla moich wspaniałych klientek. To dzięki nim zwyciężyłam i dzięki nim nasza firma się rozwija, za co raz jeszcze chciałam im bardzo podziękować. Parę lat temu przeniosłam biznes z Orzesza do rodzinnej miejscowości mojego męża - Gostyni. Na początku miałam wiele obaw, ale jak widać znalazłam tam nie tylko grono wiernych klientów, na których zawsze mogę liczyć, ale i miłość mojego życia.
Historia jednej miłości

 

- Jakiś czas temu w rubryce „Bieg przez plotki” donosiliśmy o Państwa zaślubinach. Gdzie i jak poznała Pani miłość swojego życia?

- Znam Adama już ponad 10 lat. Poznaliśmy się w III LO im. Adama Mickiewicza w Katowicach. Kiedy pojawiłam się w szkole jako pierwszoklasistka, mąż był już w klasie maturalnej, pełniąc funkcję przewodniczącego szkolnego samorządu. To nie było takie oczywiste, bo w tzw. „Micku” roiło się od dzieci lekarzy i adwokatów z dużych miast, konkurencja była ogromna. Adam zjednywał sobie ludzi szczerością, otwartością i zaangażowaniem. Nigdy nie ukrywał, że pochodzi ze śląskiej, górniczej rodziny, był dumny, że mieszka w Gostyni. Do dziś pamiętają to nasi wspólni znajomi oraz nauczyciele.

 

- Czyli klasyczna „szkolna miłość”?

- Nie do końca. Choć już wtedy coś między nami zaiskrzyło, to na prawdziwą miłość musieliśmy trochę poczekać. Mogę jednak śmiało powiedzieć, że to liceum złączyło nasze drogi, bo właśnie w auli zabytkowego, neogotyckiego budynku III LO, mój mąż mi się oświadczył. Kiedy wszedł do auli z wielkim bukietem czerwonych róż myślałam, że to prezent z okazji moich urodzin, przypadających właśnie 3 czerwca. Później jednak z głośników rozległa się „nasza piosenka”, a Adam uklęknął i poprosił mnie o rękę. Dopiero po wszystkim wyznał mi, że w tajemnicy przygotowywał to przez dwa tygodnie z nauczycielkami i panią dyrektor. Do wyjątkowych wspomnień z czasów studniówki, matury i zakończenia szkoły związanych z tym miejscem, mogę dopisać jeszcze to jedno, najważniejsze.

 

- Maż wybrał karierę samorządowca, Pani postawiła na biznes. Macie czas dla siebie?

- Bez przesady, jesteśmy normalną rodziną. Mimo wielu obowiązków znajdujemy czas dla siebie, reszty rodziny i przyjaciół. Wszystko zależy od dobrej organizacji czasu i wzajemnego wsparcia. Wprawdzie prowadzenie działalności gospodarczej w naszym kraju proste nie jest, ale zawsze mogę liczyć na pomoc Adama, jeśli chodzi o kontakt z urzędami, księgową czy dostawcami. Dzięki temu 100% uwagi mogę poświęcić klientom i rozwojowi firmy. Bez jego doświadczenia i wiedzy prawniczej byłoby o wiele trudniej to wszystko ogarnąć.

 

- Jeszcze trudniej będzie to ogarnąć, jeżeli mąż wygra wybory na Wójta Gminy Wyry.

- Deklaracja Adama o ponownym starcie w wyborach na wójta poprzedzona była wieloma rozmowami w gronie rodziny. To przemyślana, poważna decyzja, w której podjęciu bardzo wspierałam męża. Nie boję się nowych wyzwań i wierzę, że tak jak do tej pory wspólnie uda nam się wszystkiemu podołać. Od początku wiedziałam, że wychodzę za faceta, który poza mną ma także miejsce w sercu zarezerwowane dla Gostyni i Wyr. Myślę, że gdyby tak nie było, nie byłby tym kim jest, a ja właśnie takiego go pokochałam.

 

- Jaka jest największa wada i zaleta męża?

- To dobre pytanie, bo w jego przypadku praktycznie jedna cecha pasuje do obu tych skrajności. Adam bardzo angażuje się we wszystko, co robi, chce aby to czego się podejmuje, wyszło jak najlepiej. Zawsze poświęca wiele czasu i uwagi innym, co jak wiadomo nie zawsze bywa odwzajemnione. Tego typu rozczarowania nigdy do przyjemnych nie należą. Z drugiej strony ta jego chęć działania i konsekwencja sprawia, że może pomóc wielu ludziom,
a on naprawdę uwielbia to robić.

Rozmawiała: Ewelina Tracz


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
PRZECZYTAJ
Reklama
Reklama
Reklama