Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 19 maja 2024 18:04
PRZECZYTAJ!
Reklama

Wszystkie ręce na pokład?

Ze zwycięstwa poseł Izabeli Kloc w wyborach do Parlamentu Europejskiego ucieszy się nie tylko macierzyste Prawo i Sprawiedliwość, ale także… lokalna Platforma Obywatelska! Jeśli mikołowska posłanka pojedzie do Brukseli, w politycznym „spadku” zostawi ponad 11 tys. głosów, które w 2015 roku zdobyła w powiecie mikołowskim. O tę pulę w jesiennych wyborach do Sejmu mogą powalczyć nie tylko kandydaci PiS.
Wszystkie ręce na pokład?

 

Im bliżej wyborów do Parlamentu Europejskiego, tym goręcej robi się na politycznych salonach. Przypomnijmy, że do urn pójdziemy 26 maja. Ponad pół miliarda Europejczyków wybierze 751 deputowanych. W tym gronie może znaleźć się mikołowska posłanka Izabela Kloc. Jest na dobrym, trzecim miejscu na liście Prawa i Sprawiedliwości. Przed nią znajduje się wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski, który uchodzi za resortowego kandydata, a to nie zawsze sprzyja rozszerzaniu elektoratu. Listę otwiera europosłanka Jadwiga Wiśniewska z Częstochowy. Jak każda „jedynka” jest faworytką swojej listy, ale ma też słabe punkty. Jak pokazuje rozkład głosów z poprzednich wyborów, częstochowskie pochodzenie nie jest atutem europosłanki.

 

Izabeli Kloc sprzyja też sondażowa, silna pozycja jej partii.

 

Według różnych symulacji, PiS może zdobyć w naszym regionie trzy mandaty. Czy jeden z nich przypadnie mikołowskiej posłance? Wiele zależy od wyborców naszego powiatu. Analizując rozkład głosów oddanych na Izabelę Kloc w poprzednich podejściach do Brukseli łatwo zauważyć, że ponad połowę głosów zdobyła w kilku okręgach, których listę otwiera Powiat Mikołowski. Jej wynik był tutaj zawsze o dużo lepszy, niż uśredniony słupek PiS. Oznacza to, że w powiecie mikołowskim Izabela Kloc ściąga głosy także zwolenników innych partii. Jakie wnioski wyciągną z tej statystyki działacze lokalnej Platformy Obywatelskiej? Oficjalnie nawołują do głosowania na Jerzego Buzka, który po raz kolejny z rzędu jest śląską „jedynką” PO, startującą w tym rozdaniu pod szyldem Koalicji Europejskiej.

 

Nieoficjalnie sprawa wygląda ciekawiej.

 

Buzek dostanie się do Brukseli nawet bez głosów z powiatu mikołowskiego. Cała lista KE może liczyć na dwa-trzy mandaty. Dla PO powiatu mikołowskiego i tak nie ma to większego znaczenia. Sukces bądź porażka Koalicji nie wpłynie na pozycję lokalnych liderów w wojewódzkiej strukturze partii. Jakościową zmianę w powiatowej PO może natomiast spowodować… zwycięstwo Izabeli Kloc. Brzmi to karkołomnie, ale jest logiczne dla osób interesujących się lokalną polityką. W każdych wyborach, do europarlamentu czy do polskiego Sejmu, Izabela Kloc zgarnia w powiecie mikołowskim sporą pulę głosów. Odbiera szansę kolegom z partyjnej listy, ale także konkurentom z innych ugrupowań. Ten problem zniknie, jeżeli Izabela Kloc pojedzie do Brukseli, bo nie wystartuje wtedy w jesiennych wyborach do Sejmu. Przed czterema laty mikołowska posłanka zdobyła w powiecie mikołowskim aż 11 250 głosów. Potem było długo, długo nic i dwójka z PO: Mirosław Duży (4461) i Gabriela Lenartowicz (2814).

 

Ta dysproporcja głosów najlepiej pokazuje o jaką stawkę toczy się gra.

 

Jeśli Izabela Kloc wygra w maju, zostawi w politycznym „spadku” ponad 11 tys. głosów, które niekoniecznie przejmą kandydaci PiS, bo w naszym powiecie nie ma innych wyrazistych liderów tej partii. To może być szansa dla lokalnych kandydatów PO, którzy konsekwentnie, co cztery lata startują w wyborach do Sejmu i osiągają nawet niezłe wyniki, ale zawsze im trochę brakuje do szczęścia. Aby sobie pomóc w przyszłości, czy pomogą teraz politycznej rywalce? Działacze i sympatycy PO w powiecie mikołowskim znaleźli się w sytuacji, którą dobrze opisał w jednej ze swoich powieści Robert Lundlum: diabelska alternatywa.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
PRZECZYTAJ
Reklama
Reklama
Reklama