Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 17 maja 2024 11:30
PRZECZYTAJ!
Reklama

Wystarczyło uważnie czytać „Naszą Gazetę”

Podział środków z kolejnej puli rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych (FIL) wywołał skrajne reakcje wśród samorządowców powiatu mikołowskiego. U jednych radość, bo otrzymali pieniądze, a u innych rozczarowanie, ponieważ zostali pominięci. Szkoda, bo kasę mogli dostać wszyscy. W „Naszej Gazecie” opisaliśmy, co trzeba zrobić.
Wystarczyło uważnie czytać „Naszą Gazetę”

Wszystko zaczęło się od naszego artykułu z grudnia ubiegłego roku. Napisaliśmy, które miejscowości z naszego powiatu, ile i na co mogą dostać rządowe pieniądze. Publikacja wzburzyła zwłaszcza Stanisława Piechulę, burmistrza Mikołowa. Na wirtualnym konwencie prezydentów i burmistrzów województwa śląskiego wskazał nas, jako negatywny przykład uczestnictwa w zakulisowych intrygach władzy. W dodatku obsmarował nas w... „Naszej Gazecie”, ponieważ udostępniamy łamy (bez cenzury) każdemu, kto ma coś do powiedzenie w sprawach powiatu mikołowskiego.

- „Nasza Gazeta” opisała podział pieniędzy w trzeciej części funduszu z dokładnym podziałem dofinansowań na gminy, a nawet na konkretne inwestycje. Problem tylko w tym, że w tym momencie nie tylko podział taki się jeszcze nie odbył, ale nawet gminy nie złożyły wniosków o cokolwiek. Tymczasem w artykule wykazano, że przedstawiciele obecnej władzy już wiedzą kto, ile i na co dostanie, w tym nawet na inwestycje, o które gminy nie miały zamiaru występować - demaskował spisek burmistrz Mikołowa.

To był zaskakujący, ale i pouczający artykuł. Z tekstu wynikało, że Mikołów, który za sprawą swojego burmistrza     stoi na pierwszej linii oporu wobec obecnej władzy, znów nie dostanie nic. Tymczasem…

Stanisław Piechula zrobił złą minę do dobrej gry.

Miasto złożyło wniosek według sugestii zawartych w naszym artykule. I udało się. Mikołów dostanie od rządu prawie milion zł na dwie inwestycje. Całe zamieszanie mogło się skończyć happy endem dla całego powitu mikołowskiego. Burmistrz Piechula zamiast nas oskarżać o udział w spisku, powinien raczej pochwalić za rzetelne dziennikarstwo i lokalny patriotyzm. Rządowymi środkami dzielą urzędy wojewódzkie. W listopadzie dowiedzieliśmy się, że rusza kolejna pula w ramach FIL. Tym razem środków było mniej, niż w poprzednich edycjach. Na województwo śląskie przypadło około 192 mln zł. Dla powiatu mikołowskiego przewidziano mniej więcej cztery i pół miliona złotych. Jak się dowiedzieliśmy, konkretne inwestycje mieli rekomendować najwyżsi rangą politycy Prawa i Sprawiedliwości w terenie. W powiecie mikołowskim liderem jest Izabela Kloc, poseł do Parlamentu Europejskiego. W jej biurze dowiedzieliśmy się reszty. Okazało się, że współpracownicy europoseł skontaktowali się z naszymi samorządowcami. Z tej racji, że pieniędzy było stosunkowo mało, sugerowano, aby wskazać inwestycje w okolicy 750 tys. zł.

Chodziło o w miarę równy podział między powiat oraz tworzące go miejscowości: Mikołów, Łaziska Górne, Orzesze, Wyry i Ornontowice.

W efekcie tych rozmów powstała lista, którą opublikowaliśmy w grudniowym wydaniu. Gdyby taka propozycja podziału środków trafiła do śląskiego Urzędu Wojewódzkiego, dostaliby wszyscy. Część samorządowców zinterpretowała jednak inaczej intencje tego rozdania FIL. Łaziska Górne złożyły do dofinansowania cały projekt modernizacji Przedszkola nr 5, którego koszt wynosi ponad 5 mln zł. Jest to więcej, niż wynosiła pula na cały powiat. W konsekwencji Łaziska Górne nie dostały nic. Do podobnej sytuacji doszło w Orzeszu. Natomiast Wyry oraz Ornontowice poszły śladem Mikołowa i projekty z obu gmin zostały rozpatrzone pozytywnie. W efekcie, do tych miejscowości trafiło więcej pieniędzy, niż wnioskowano na początku, ponieważ zwolniły się środki po samorządach z naszego powiatu, które nie dostały nic. Wśród rozczarowanych jest także starostwo powiatowe. Powiat aplikował o wielomilionowe inwestycje drogowe. Z tego co wiemy, Izabela Kloc i jej współpracownicy jeszcze w ostatnim dniu składania wniosków rozmawiali zarówno ze starostą Mirosławem Dużym oraz jego zastępcą Tadeuszem Marszolikiem. Apelowano do nich, aby zabiegali o pół miliona złotych na szpital, ponieważ są to pewne pieniądze. Zrobili po swojemu, a w efekcie powiat nie dostał nic.

Z drugiej strony trzeba się zastanowić, czy powiat dostanie jeszcze cokolwiek ze środków zewnętrznych?

Opisaliśmy w styczniowym numerze gazety niebywałą decyzję starostwa, które odrzuciło 10 mln zł z Rządowego Funduszu Dróg Samorządowych na remont ul. Rybnickiej w Wyrach. Podczas internetowej sesji Rady Gminy obwieścił tę decyzję wicestarosta Tadeusz Marszolik. Dobrze, że nie słyszał co mówili pod jego adresem radni po wyłączeniu komputerów. Oficjalnie zrezygnowano z tych pieniędzy, ponieważ powiatu nie stać na dorzucenie własnej puli do remontu. Wolno tak robić, ale w instytucjach dzielących pieniędzmi nikt nie zapomina takich sytuacji, bo zdarzają się one rzadko. Jeśli ktoś raz pogardził dotacją jest duże prawdopodobieństwo, że już więcej nie dostanie.

Foto: Wśród beneficjentów Fundusz Inwestycji Lokalnych znalazł się klub LKS 45 Bujaków.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
PRZECZYTAJ
Reklama
Reklama
Reklama