Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 27 kwietnia 2024 13:11
PRZECZYTAJ!
Reklama

Mirosław Duży, starosta Powiatu Mikołowskiego: staram się uchronić nasz powiat przed wojną „polsko-polską” i chyba mi się to udaje.

Mirosław Duży, starosta Powiatu Mikołowskiego: staram się uchronić nasz powiat przed wojną  „polsko-polską” i chyba mi się to udaje.

- Do wyborów samorządowych zostały trzy miesiące. Kończy się czas medialnych spekulacji, pora na konkrety. Zamierza pan w przyszłej kadencji ubiegać się o stanowisko starosty?

- Obecna kadencja samorządu była najdziwniejsza i najtrudniejsza w historii polskiej demokracji. Sprawdziło się przysłowie mówiące, że jeśli chcesz rozśmieszyć Boga to opowiedz mu o swoich planach. W 2019 roku mieliśmy wiele pomysłów i projektów, ale przyszła pandemia i zatrzymała nie tylko powiat mikołowski, ale cały świat. Po dwóch latach lockdownów i restrykcji, kiedy koronawirus zaczął odpuszczać i byliśmy przekonani, że świat wraca do normy, pojawił się kolejny jeździec Apokalipsy. Wojna wybuchła na Ukrainie, ale jej skutki odczuł cały świat, a zwłaszcza Polska jako kraj przyfrontowy. Siłą rzeczy w tej kadencji wiele spraw poszło nie tak, jak zaplanowaliśmy, co nie oznacza, że nie działo się nic. Mimo zewnętrznych trudności, zrealizowaliśmy albo rozpoczęliśmy wiele inwestycji i przedsięwzięć, które trzeba dokończyć. A wracając do pytania - tak, zamierzam ubiegać się o stanowisko starosty. Trzeba skończyć sprawy, które zaczęliśmy w tej kadencji.

- Gdyby starostę wyłaniano w wyborach powszechnych miałby pan prościej. W październikowych wyborach parlamentarnych osiągnął pan najlepszy wynik w powiecie mikołowskim - ponad 11 tys. głosów. 

- W dyskusji nad usprawnieniem polskiego samorządu pojawiają się propozycje, aby marszałków województw i starostów wybierać w wyborach powszechnych. To jest dobry pomysł, który wzmocniłby skuteczność i stabilność władzy na poziomie regionalnym i lokalnym. Ale na razie to tylko teoria. Po kwietniowych wyborach starostę - tak jak dotychczas - wskaże Rada Powiatu.

- Uchodzi pan za człowieka koncyliacyjnego, skłonnego do kompromisów. 

- Jestem we władzach regionalnych Platformy Obywatelskiej co oznacza, że mam sprecyzowane poglądy polityczne, ale staram się uchronić nasz powiat przed wojną „polskopolską” i chyba mi się to udaje. W Radzie Powiatu zasiadają przedstawiciele pięciu ugrupowań. Wiadomo, że każde z nich ma swoje plany, ambicje, propozycje rozwiązań, ale w najważniejszych sprawach potrafimy wypracować kompromis. Dzięki temu finiszujemy z budową nowej siedziby Ogniska Pracy Pozaszkolnej, remontujemy drogi i realizujemy wiele innych, ważnych dla mieszkańców inwestycji.

- Wiele powiatowych inwestycji udało się zrealizować dzięki środkom uruchomionym przez rząd Mateusza Morawieckiego, którego był pan krytykiem.

- Jestem wdzięczny za każdą zewnętrzną złotówkę, która wpłynęła do naszego powiatu co nie zmienia mojej krytycznej oceny „Polskiego Ładu”, który w wykonaniu premiera Morawieckiego przypominał raczej chaos niż ład. Trzeba to sobie powiedzieć wprost - rząd PiS zdestabilizował finanse samorządów. Na miasta, gminy i powiaty nałożono cały pakiet nowych zobowiązań, ale w ślad za tym nie poszły pieniądze. Jesteśmy wdzięczni za dołożenie środków do budowy OPP i innych naszych inwestycji, ale jeśli chodzi o samorządy bilans rządów PiS jest na minusie. Więcej nam zabrano, niż dano. 

- Nie jest tajemnicą, że ma pan dobre relacje z politykami ze ścisłego kierownictwa Platformy Obywatelskiej. Będzie pan u nich lobbował za zmianami prawa wzmacniającymi samorządy?

- Jestem przekonany, że premiera Donalda Tuska i jego ministrów nie trzeba namawiać do wzmocnienia roli samorządów, bo oni doskonale zdają sobie z tego sprawę. Im silniejsze i bardziej samodzielnie są samorządy, tym mniej problemów na głowie mają władze centralne. Żyjemy w bardzo trudnych i skomplikowanych czasach. Rząd ma się czym zajmować. Musi nam zapewnić bezpieczeństwo na wypadek eskalacji imperialnych planów Rosji, czeka nas bardzo trudna transformacja energetyczna, reformy wymagają podstawowe dziedziny życia jak szkolnictwo i ochrona zdrowia. Nie chcemy do tego kotła z problemami dokładać naszych, lokalnych spraw. My sobie damy radę sami, ale pod warunkiem, że rząd przywróci zdrowe zasady finansowania samorządów. Myślę, że to będzie jeden z priorytetów gabinetu Tuska.

- Kobietom nie wypada wypominać wieku, ale mężczyznom można. Czy PESEL nie stoi na przeszkodzie w realizacji pańskich samorządowych planów?

- Dziękuję za troskę, ale nie czuję się wypalony zawodowo, a zdrowie i kondycja - nie zapeszając - jeszcze mi dopisują. Nie wyobrażam sobie życia w bezczynności. O władzę w największym mocarstwie świata walczą politycy, z których jeden przekroczył, a drugi dobija do 80-tki. Dziennikarze nie pytają ich o wiek, ale o ich pomysły na rządzenie Stanami Zjednoczonymi. Przy Bidenie i Trumpie jestem jeszcze „małolatem”.

Rozmawiał: Jerzy Filar 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
PRZECZYTAJ
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama