Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 6 grudnia 2024 09:28
PRZECZYTAJ!
Reklama

Nie wymyślili tego

Przez długie lata mikołowskie Stowarzyszenie „Wymyślanka” walczyło o swoje racje w sądach. Sprawa wędrowała przez wiele instancji aż trafiła najwyżej jak się da, do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Wyrok zapadł po myśli Stowarzyszenia. To nie jest przysłowiowy spór o miedzę, ale precedensowa sprawa, która może mieć konsekwencje dla rozwoju Mikołowa. Będziemy do tego wracać.
Nie wymyślili tego

„Wymyślanka” to nazwa stowarzyszenia działającego w mikołowskiej dzielnicy Nowy Świat. Mówimy o fragmencie centrum miasta, gdzie znajduje się nieformalna strefa przemysłowa. Działa tam wiele, także bardzo dużych zakładów, które dają ludziom pracę, a w mieście zostawiają podatki. 

To oczywista korzyść dla Mikołowa, ale jest też druga strona medalu.

Na Nowym Świecie mieszkają też ludzie. Fabryki obok domów jednorodzinnej trudno uznać za zgodne sąsiedztwo. Wiele razy pisaliśmy o skargach mieszkańców narzekających na hałas, zapachy, utrudnienia komunikacyjne. Czasami kończyło się to artykułami w gazecie albo interwencją u burmistrza, ale opisywana historia ma większy zasięg. Wszystko zaczęło się w 2015 roku, kiedy jedna z firm chciała postawić lakiernię. Dla takiej inwestycji miasto musi wydać środowiskowe uwarunkowania i taki dokument został wydany. Nie zgodziło się z tym stowarzyszenie „Wymyślanka” podnosząc, że plan miejscowy dla tej części miasta pozwala na działalność rzemieślniczą i usługową, a nie przemysłową, jaką jest prowadzenie lakierni. Decyzja burmistrza Mikołowa została zaskarżona do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. W tej sytuacji SKO skierowało sprawę do ponownego rozpatrzenia, ale tym razem do Rudy Śląskiej. Prezydent tego miasta podtrzymał opinię burmistrza Mikołowa. Stowarzyszenie odwołało się, ale SKO utrzymało rudzką decyzję w mocy. 

W tej sytuacji „Wymyślanka” zaskarżyła orzeczenie Kolegium. Wyrok sądu pierwszej instancji też nie był po myśli stowarzyszenia. Mirosław Chmiel, prezes „Wymyślanki” złożył więc skargę kasacyjną. I tak sprawa trafiła do Naczelnego Sądu Administracyjnego.

Na najwyższym poziomie polskiego orzecznictwa nastąpił przełom.

NSA uznał, że skarga ma usprawiedliwione podstawy i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach, a SKO musi zwrócić stowarzyszeniu koszty postępowania kasacyjnego. Wrócimy do tej sprawy w kolejnym wydaniu gazety, bo nie chodzi tutaj tylko o to, że komuś przeszkadza lakiernia. Kontekst jest szerszy, bo dotyczy przestrzegania przez miasto swoich planów miejscowych. (fil) 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

PRZECZYTAJ
Reklama
Reklama
Reklama