Pani Małgorzata mieszka w Mikołowie. W jej przyjaznym domu gości wita sympatyczny piesek, ale także obrazy Pawła i metaloplastyczne dzieła Joachima. Przedpokój i ściany wzdłuż schodów na poddasze przypominają małą galerię. Wzrok przyciągają obrazy Pawła. Jest portret ojca siedzącego na progu drewnianego domu. Inny obraz przenosi nas do odtworzonej z niebywałą precyzją starej, śląskiej kuchni. Są też jabłka w koszyku tak smakowicie namalowane, że aż chce się po nie sięgnąć.
- Bracia Jelitkowie to artyści - realiści. Wybitni przedstawiciele malarstwa naiwnego, uzdolnieni, zatrzymujący w swoich pracach czas. Patrząc na ogień wręcz podświadomie czujemy ciepło. Na obrazach Pawła można czasem dostrzec szczegóły, których nie widzimy na fotografii - opowiada Ewa Prochaczek, która jest komisarzem wystawy obrazów Pawła Jelitko.
Pani Małgosia oprowadza nas po domu i pokazuje kolejne obrazy.
W salonie wiszą prace prezentujące trzy pory roku.
- Na pewno jest tutaj zima, jesień i prawdopodobnie wiosna. Paweł nie domalował kolejnej pory roku, bo już taki był. Miał swoją pracownię
i swój rytm pracy. Często jeden obraz malował bardzo długo. Zrobił kilka kresek, popatrzył i wyszedł. Czasami po prostu nie kończył obrazów - opowiada pani Małgorzata.
Na pytanie, jacy byli na co dzień jej bracia uśmiecha się, a po chwili wspomina, jak siedzieli na schodach przed kościołem i coś rysowali. Zawsze mieli przy sobie kartki i ołówek.
- Paweł był poważniejszy, a Joachim zawsze uśmiechnięty - opowiada pani Małgosia.
W domu swoje, ważne miejsce ma także metaloplastyka Joachima. Podziw budzi grecki wojownik z koniem, a także realistyczne sceny z kopalni.
Pani Małgosia także jest obdarzona wieloma talentami, choć innymi niż jej bracia.
Swój los związała z handlem. Najpierw pracowała i szefowała księgarni, a potem mikołowskiej cepelii. Po przejściu na emeryturę postanowiła zająć się zielarstwem i nawet otworzyła sklep.
- Braci ciągnęło do sztuki, malowania, rysowania, metaloplastyki. Ja od ojca połknęłam bakcyla zielarstwa. Ojciec pił zioła każdego dnia i dzięki nim dożył sędziwego wieku. Ja też piję herbatki ziołowe i zachowuję pełną sprawność - opowiada 86-letnia pani Małgorzata.
Przypomnijmy, że obrazy Pawła Jelitko, w każdą niedzielę można oglądać w parafialnej kawiarence kościoła pod wezwaniem św. Antoniego z Padwy na mikołowskiej Recie. Od niedawna jego obrazy można podziwiać także w Muzeum Historii Mikołowa na specjalnej wystawie.
Napisz komentarz
Komentarze