Rozmawiamy z kobietą, którą w Bujakowie znają wszyscy - radną, społeczniczką, a przede wszystkim - śląską duszą pełną pasji do tradycji i wspólnoty. Agnieszka Fiola to szwarno frelka z serca Mikołowa, która potrafi z równym zaangażowaniem reprezentować mieszkańców w Radzie Miejskiej, jak i smażyć kreple według starego, śląskiego przepisu, przyrządzać porządną wodzionkę, ukręcić makówki czy ulepić kluski i do tego zrobić modro kapusta.
- Często można Panią zobaczyć w tradycyjnym śląskim stroju. Co dla Pani znaczy śląskość?
- Śląskość to dla mnie nie tylko folklor i strój, to przede wszystkim tożsamość. Urodziłam się i wychowałam w śląskiej rodzinie w Bujakowie, w sołectwie z bogatymi tradycjami. To miejsce to mój dom, moje korzenie, moje wartości. Kiedy w 1995 roku Bujaków włączono do Mikołowa, stałam się mikołowianką, ale nigdy nie przestałam być bujakowianką z krwi i kości.
- Od kiedy trwa Pani przygoda z działalnością publiczną?
- Radną jestem od 2016 roku, to już moja trzecia kadencja. W poprzedniej pełniłam funkcję przewodniczącej Komisji Ochrony Środowiska, obecnie przewodniczę Komisji Samorządowej i jestem członkinią jeszcze dwóch innych komisji. Pracuję dla ludzi - tych z miasta i tych z sołectw - bo wierzę, że rozwój zaczyna się od sąsiedzkiej rozmowy, od zrozumienia lokalnych potrzeb.
- Co udało się Pani wspólnie z mieszkańcami osiągnąć?
- Naprawdę dużo - i jestem z tego dumna. Od kilku lat nasze sołectwo wygrywa kolejne edycje Mikołowskiego Budżetu Obywatelskiego, co przekłada się na konkretne inwestycje.
W pierwszej edycji, wspólnie z Fundacją Szafa Gra, złożyliśmy projekt „Objazdowy Dom Kultury” - dzięki temu przez wakacje dzieci i dorośli mogli korzystać z warsztatów i animacji pod domem, bez potrzeby dojazdu do miasta.
Dzięki wnioskom składanym przez Mieszkańców w BO zrealizowaliśmy także:
• budowę wiaty biesiadnej, która dziś służy całej społeczności,
• zakup komputerów dla sołectwa, z których korzystają, m.in. dzieci i seniorzy,
• rozbudowę budynku OSP, która właśnie się rozpoczyna,
• a wkrótce ruszy budowa profesjonalnej sceny plenerowej - o to mieszkańcy bardzo prosili.
Wspólnie z Radą Sołecką i Sołtysem Andrzejem Sobotą organizujemy też wydarzenia kulturalne - dożynki, jarmarki, festyny rodzinne, które z roku na rok przyciągają coraz więcej mieszkańców.
- Koło Gospodyń Wiejskich „Bujakowianki” to także część Pani działalności. Co się udało przez te lata?
- KGW „Bujakowianki” działa nieprzerwanie od ponad 60 lat, a ja jestem jego przewodniczącą od przeszło dekady. Dziś zrzeszamy około 40 aktywnych kobiet, które potrafią nie tylko gotować, ale też organizować, promować i działać na rzecz lokalnej społeczności.
27 lipca wróciłyśmy z wyróżnieniem z konkursu „Nasze Kulinarne Dziedzictwo - Smaki Regionów” za nasze kreple śląskie. Ale to nie pierwszy sukces - w 2021 roku zdobyłyśmy ogólnopolską nagrodę „Perła” za hekele i kluski kładzione. Wszystko przygotowane według domowych receptur, przekazywanych z pokolenia na pokolenie.
Co roku w sierpniu organizujemy też święto Matki Boskiej Zielnej - spotykamy się w farskim ogrodzie, by razem tworzyć tradycyjne bukiety. W tym roku zapraszamy 14 sierpnia o 16:00 - będzie też sesja zdjęciowa z naszymi strażakami!
Poza tym piszę wnioski o dofinansowania - ostatnio udało się zdobyć środki z programu „Kultywowanie Tradycji Lokalnych” z Urzędu Marszałkowskiego. Dzięki temu 30 sierpnia 2025 r. odbędzie się Korowód Dożynkowy - ruszamy o 14:30 z gospodarstwa państwa Doroty i Krzysztofa Kulików.
- Z czego, jako radna i społeczniczka, jest Pani najbardziej dumna?
- Z tego, że potrafimy działać razem. Bujaków to cudowna społeczność. W działalności radnego trzeba umieć słuchać, szanować dorobek tych, co byli przed nami, i współpracować z tymi, którzy chcą działać dla dobra wspólnego. To nie praca na pokaz, ale odpowiedzialność i służba. I choć czasem bywa trudno, to świadomość, że robi się coś z serca i dla innych - daje ogromną satysfakcję.
Komentarze