- Podczas lipcowej konferencji w Sejmie zapowiedział Pan, że jeśli rządowy projekt ustawy o asystencji osobistej nie trafi do Sejmu do września, Polska 2050 i Lewica zgłoszą własny projekt poselski.
- Tak, to nasz plan. Asystencja osobista została wpisana do umowy koalicyjnej i dla Polski 2050 to jeden z kluczowych projektów. Od początku istnienia naszego ruchu sprawy osób z niepełnosprawnościami były dla nas ważne i traktowaliśmy je priorytetowo. Powtórzę za moją koleżanką z klubu, posłanką Mają Nowak, wiceprzewodniczącą Komisji Polityki Społecznej i Rodziny - asystencja osobista to nie luksus, to nie jest temat poboczny. To nie wydatek socjalny, ale inwestycja: w aktywność zawodową, edukację, zdrowie psychiczne, a przede wszystkim w możliwość realnego uczestnictwa osób z niepełnosprawnościami w życiu społecznym. Dla mnie zabieganie o tę ustawę to walka o Polskę równych szans.
- Na jakim etapie są obecnie prace nad ustawą?
- Jestem w stałym kontakcie z Łukaszem Krasoniem, pełnomocnikiem rządu do spraw osób z niepełnosprawnościami, również związanym z Polską 2050. Obecnie analizowane są uwagi zgłoszone do projektu przez poszczególne resorty. Większość z nich dotyczy kwestii legislacyjnych - chodzi o doprecyzowanie przepisów i uzgodnienie ich między ministerstwami. Celem jest jak najszybsze skierowanie projektu na Stały Komitet Rady Ministrów.
- Dlaczego ta ustawa ma szczególne znaczenie także dla mieszkańców powiatu mikołowskiego?
- W naszym powiecie bardzo dobrze widać skalę potrzeb i ograniczeń obecnego systemu. W 2024 roku do Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Mikołowie (PCPR) wpłynęły 53 wnioski o wsparcie w ramach programu asystencji osobistej, ale tylko 38 osób otrzymało pomoc. Dodatkowo 10 osób korzysta z programu dzięki środkom pozyskanym przez gminy Mikołów, Łaziska Górne i Orzesze. Niestety, Wyry i Ornontowice nie złożyły własnych wniosków - mimo że z ich terenu także zgłoszono potrzeby. W rezultacie 10 osób z tych gmin wnioskowało przez PCPR, ale tylko 6 z nich uzyskało wsparcie. Gdyby każda gmina złożyła własny wniosek, szanse na objęcie większej liczby mieszkańców wsparciem byłyby znacznie większe. Mam nadzieję, że środki pozyskane na ten rok, czyli 1 mln 67 tys. zł, zostaną w pełni i efektywnie wykorzystane.
- Czym różni się projekt ustawy od obecnie funkcjonujących programów?
- Obecnie asystencja osobista realizowana jest wyłącznie w ramach corocznych programów finansowanych z Funduszu Solidarnościowego. Samorządy muszą co roku składać wnioski, a decyzje o przyznaniu środków są nieprzewidywalne. Natomiast dla osób niepełnosprawnych najważniejsza jest kontynuacja asystencji. Projekt ustawy ma to zmienić: prawo do asystencji stanie się prawem ustawowym. Każda osoba, która spełni określone kryteria, otrzyma decyzję o przyznaniu usługi. Nie będzie już potrzeby składania wniosku w konkursie ani oczekiwania na to, czy samorząd pozyska środki.
- Jaki wymiar godzin wsparcia przewiduje projekt?
- W projekcie rządowym mowa jest o zakresie od 30 do 240 godzin miesięcznie, w zależności od indywidualnych potrzeb osoby z niepełnosprawnością - jedni potrzebują kilku godzin pomocy w tygodniu, inni znacznie większego, codziennego wsparcia. W obecnym systemie nie da się tego zaspokoić.
- Kto będzie odpowiedzialny za organizację i finansowanie?
- Zgodnie z projektem ustawy za zapewnienie asystencji osobistej będzie odpowiadał powiat. Sam jednak nie musi realizować usługi samodzielnie - może ją zlecać gminom, organizacjom pozarządowym lub spółdzielniom socjalnym. Finansowanie zostanie uregulowane ustawowo - środki będą pochodzić z budżetu państwa, co pozwoli powiatowi uniezależnić się od nieregularnych, corocznych dotacji.

- Jakie korzyści odniosą rodziny i osoby z niepełnosprawnościami?
- Najważniejsze to stabilność i przewidywalność. Osoba, która dziś co roku drży, czy otrzyma wsparcie, będzie miała to zagwarantowane ustawą. Pani Anna z Łazisk, która korzysta z pomocy asystenta, będzie mogła zaplanować rehabilitację w Tychach, zakupy w Mikołowie czy udział w spotkaniach w Klubie Seniora - bez obawy, że za kilka miesięcy zostanie bez wsparcia. Asystencja osobista umożliwia nie tylko codzienne funkcjonowanie, ale także rozwój, edukację i pracę. To ogromna zmiana jakości życia.
- Czy lokalne organizacje pozarządowe będą mogły uczestniczyć w realizacji ustawy?
- Zdecydowanie tak. Fundacje, stowarzyszenia, spółdzielnie socjalne - wszystkie podmioty, które dziś już pracują z osobami z niepełnosprawnościami, będą mogły na podstawie umowy z powiatem realizować usługę asystencji osobistej. Mam nadzieję, że Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie aktywnie włączy do współpracy te organizacje i skorzysta z ich doświadczenia.
- Projekt ustawy był już szeroko konsultowany i analizowany. Skąd zatem wątpliwości po stronie rządu dotyczące finansowania?
- Nie chcę tego komentować. Nie jestem ministrem finansów - to nie moja rola, by wskazywać źródła środków. Ale uważam, że w budżecie państwa zawsze powinno znaleźć się miejsce na wsparcie najsłabszych obywateli. Niepełnosprawność nie jest wyborem. Wiele osób znalazło się w swojej sytuacji nie z własnej winy. Jeśli jako społeczeństwo nie potrafimy tym osobom zapewnić godnych warunków do życia, to źle o nas świadczy. To jest test na człowieczeństwo - czy potrafimy zadbać o tych, którzy są najsłabsi spośród nas.

Iwona Gejdel-Targosz
Dzięki asystencji osobistej osoba z niepełnosprawnością nie jest zależna od najbliższej rodziny. W wielu krajach, m.in. Szwecji, Słowenii, Szkocji, asystencja osobista jest realizowana w sposób ustawowy, czyli ciągły.
Jako opiekun prawny mojego niepełnosprawnego syna jestem żywo zainteresowana uregulowaniem asystencji osobistej w Polsce. Jest ona niezbędna do godziwego i niezależnego życia osób z niepełnosprawnościami. Dzięki niej mogą one się usamodzielniać, rozwijać i nawiązywać nowe relacje społeczne. Asystent wspiera osobę z niepełnosprawnością, a nie ją wyręcza. To osoba z niepełnosprawnością decyduje, jakiej pomocy potrzebuje w danym momencie i w jaki sposób ma ona zostać udzielona.
Instytucja asystenta osoby z niepełnosprawnością powinna być zjawiskiem powszechnym i dostępnym. Nie powinniśmy traktować jej jako formy pomocy o charakterze socjalnym, ale jako prawo osoby z niepełnosprawnością do godnego życia na równych zasadach z osobą pełnosprawną. Jako rodzice niepełnosprawnych dzieci potrzebujemy tej ustawy.
Komentarze