Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 14 maja 2024 14:21
PRZECZYTAJ!
Reklama

Ornontowicom grozi bankructwo?

Kazimierz Adamczyk, wójt Ornontowic, kilka lat temu wygrał bitwę z Jastrzębską Spółką Węglową. Ale teraz przegrał wojnę. Aby zaspokoić roszczenia finansowe JSW, Ornontowice planują emisję obligacji o wartości ośmiu milionów złotych. To finansowa katastrofa dla  gminy z budżetem wynoszącym niecałe 33,5 mln zł.

Ornontowice uzależnione są od kopalni „Budryk” i Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Jest to związek trudny, czasami toksyczny, ale nierozerwalny. Górnicza eksploatacja zostawia swoje piętno na powierzchni. Można się o tym przekonać wybierając się na przejażdżkę ulicami Ornontowic.

Z drugiej strony kopalnia jest największym źródłem dochodów dla gminy. Rozwiązuje jej problemy społeczne, bo jest największym i najpewniejszym pracodawcą w okolicy. W odróżnieniu od wielu innych miejscowości, Ornontowice nie muszą na siłę ściągać inwestorów i szukać pozabudżetowych źródeł dochodu. Podatki z „Budryka” wystarczą, aby gmina pośród innych tej samej wielkości, plasowała się w czołówce najbogatszych śląskich samorządów.

Jednak w 2003 roku wójt Kazimierz Adamczyk uznał, że Ornontowicom należy się więcej od kopalni.

Furtkę otworzyła mu zmiana ustawy o podatkach i opłatach. Gminy górnicze zwietrzyły szansę na ściągnięcie z kopalń kolejnej daniny. Jeszcze w 2002 roku obowiązywało orzeczenie Sądu Najwyższego, który wykluczył możliwość nałożenia podatku od nieruchomości na podziemne wyrobiska i pracujące w nich urządzenia. Nowelizacja ustawy z 2003 roku stworzyła możliwość nowych interpretacji. Problem w tym, że każda z zainteresowanych stron zobaczyła w przepisach to, co chciała zobaczyć. Samorządy definiowały wyrobiska z korzystnej dla nich perspektywy prawa budowlanego. Z kolei górnictwo odwoływało się do prawa górniczego i wydobywczego. To nie był spór akademicki, ale walka o wielkie, wręcz gigantyczne pieniądze. Gdyby przyjąć, że wyrobiska i ich wyposażenie są zwyczajnymi nieruchomościami budowlanymi, z kopalń do gmin górniczych spłynęłoby około 1,4 mld zł podatku rocznie. Od początku było jasne, że ten spór skończy się na najwyższych szczeblach decyzyjnych, a najpewniej przed Trybunałem Konstytucyjnym. Mimo tego wójt Adamczyk poszedł za ciosem i nałożył na kopalnię „Budryk” pięć milionów złotych podatku za 2003 rok. Inne gminy górnicze nie poszły tą drogą.

Na przykład Łaziska Górne wstrzymały się z żądaniami finansowymi czekając, aż zapadnie ostateczne rozstrzygnięcie prawne.

Tymczasem Ornontowice nie chciały nawet słyszeć o innych formach zabezpieczenia ewentualnych roszczeń. Spółka węglowa proponowała weksle albo gwarancje bankowe. Wójta Adamczyka interesowały tylko pieniądze. W 2008 roku Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Katowicach wzięło stronę Ornontowic i nakazało JSW uregulowanie zaległego podatku wraz z odsetkami. Chcąc uniknąć interwencji komornika, węglowa spółka zapłaciła Ornontowicom osiem milionów złotych, zaskarżając jednocześnie decyzję SKO. Sprawa trafiła na wokandę. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach podtrzymał rozstrzygnięcie korzystne dla Ornontowic. Spółka nie dawała jednak za wygraną i skierowała wniosek o kasację wyroku do Najwyższego Sądu Administracyjnego. W tym momencie pojawił się pierwszy sygnał, że Ornontowice nie muszą mieć racji. NSA skierował bowiem sprawę do ponownego rozpatrzenia sądowi w Gliwicach, który poprosił o interpretację prawną Trybunał Konstytucyjny. We wrześniu 2011 roku zapadł wyrok. Trybunał uznał, że „opodatkowanie podatkiem od nieruchomości podziemnych wyrobisk górniczych jest wykluczone, skoro nie są to obiekty i urządzenia budowlane w rozumieniu ustawy Prawo budowlane. Są przestrzenią w nieruchomości gruntowej lub w górotworze powstałą w wyniku prac górniczych”.

Od tej chwili stało się jasne, że wcześniej czy później JSW odbierze Ornontowicom swoje pieniądze.

Ten czas właśnie nadszedł. Osoby znające kulisy sprawy twierdzą, że zarząd Spółki nie chciał nawet słyszeć o polubownym załatwieniu sprawy, ze względu na wcześniejszą nieustępliwość wójta Adamczyka. Aby zrealizować roszczenia JSW, Rada Gminy Ornontowice na wniosek wójta, podjęła decyzję o emisji obligacji o wartości ośmiu milionów złotych. Jest to kwota ogromna dla miejscowości, której roczny budżet nie przekracza 33,5 mln zł. Gdyby - zachowując odpowiednie proporcje - taka sytuacja spotkała Katowice, stolica województwa musiałaby wypuścić obligacje za pół miliarda złotych. Emisją papierów wartościowych zajmie się firma z Poznania. Ornontowice mają wykupić obligacje w latach 2019 - 2025. Najwyższe raty, sięgające dwóch milionów złotych, przypadają pod koniec tego okresu. Co to oznacza dla Ornontowic?

W najlepszym wypadku przyhamowaniu większych inwestycyji, do realizacji których potrzebny jest wkład własny. W pesymistycznym wariancie, płynność finansowa gminy stanie pod znakiem zapytania. W 2011 roku, po opublikowaniu decyzji Trybunału Konstytucyjnego, wójt Adamczyk udzielił wywiadu „Dziennikowi Zachodniemu”. Oto jego fragment:

- Pojawiły się głosy, że gminie grozi bankructwo. Jest tak? I co to by oznaczało?
- Nie wiem. Przećwiczymy, jak to będzie wyglądało. Weźmie sobie komornik szkołę i będzie ją prowadził. Niech wie, ile to kosztuje. Nie dołożymy 3 mln do oświaty, 700 tys. zł do opieki społecznej, 300 tysięcy do bezpieczeństwa Już musiałem zrezygnować z 3 policjantów kontraktowych, bo w obecnej sytuacji nie jestem w stanie podpisać kontraktu na 5 lat. To wydatek 300 tysięcy zł w skali roku. Nie będzie gmina miała 4 mln - będą musiały je dołożyć ministerstwa.
 

Przesądni Czytelnicy mogą teraz pomyśleć, że Kazimierz Adamczyk sobie wykrakał. W polityce nie liczy się początek, ale końcówka kariery. Wójt Adamczyk rządzi Ornontowicami nieprzerwanie i bezkonkurencyjnie przez 20 ostatnich lat. Był i jest na tyle silny, że w gminie nie powstała żadna realna, zorganizowana opozycja. W obecnej 15 osobowej Radzie Gminy, może liczyć na dziesięcioosobową ekipę
z ugrupowania Dla Gminy i Powiatu. Pozostała piątka z mandatami Obywatelskiego Komitet Samorządowego, także poparła decyzję o emisji obligacji, bo nie miała innego wyjścia. Ciekawe, kto powalczy o mandat wójta Ornontowic w wyborach samorządowych 2018 roku?

Znajdzie się ktoś na tyle odważny?
Jerzy Filar

 

Stanowisko Urzędu Gminy w Ornontowicach
Gmina Ornontowice od miesiąca marca 2015r. rozpoczęła prace związane z obniżaniem wydatków budżetu i tym samym okrojenia ich do najpotrzebniejszych wydatków, które pozwoliłoby na dalsze funkcjonowanie gminy jako jednostki i tym samym nie zakłóciłoby już prowadzonych inwestycji, co znajdzie swoje odzwierciedlenie w kolejnej uchwale Rady Gminy Ornontowice w sprawie zmian budżetu gminy na rok 2015. Emisja obligacji była najkorzystniejszym rozwiązaniem po przeprowadzonej wnikliwej analizie sytuacji finansowej gminy i tym samym najbardziej korzystnym z punktu widzenia kosztów. Gmina Ornontowice prowadziła i prowadzi rozmowy z JSW, jednakże nie każde polubowne rozwiązanie może być wdrożone, ponieważ musi zachować zgodność z obowiązującym prawem.

 

Marcin Kotyczka, radny z klubu OKS:
Radni z klubu OKS od początku mieli mieszane odczucia i długo wahali się, jakie podjąć stanowisko odnośnie tej uchwały. Naszą decyzję uzależniliśmy przede wszystkim od przedstawienia przez władze gminy realnego do zrealizowania planu oszczędnościowego w wydatkach bieżących na najbliższe lata. Naszym zdaniem emisja obligacji nie może być jedynym rozwiązaniem na zażegnanie kłopotów finansowych.

 

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
PRZECZYTAJ
Reklama
Reklama
Reklama