Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
wtorek, 14 maja 2024 23:56
PRZECZYTAJ!
Reklama

Przebudzenie dzielnicowe

W Mikołowie budzi się społeczeństwo obywatelskie. Mieszkańcy Rety, Nowego Świata i Goja chcą, aby te części miasta uzyskały status dzielnic. Po co? Mieszkańcy chcą się czuć u siebie gospodarzami i mieć wpływ na decyzje dotyczące ich najbliższego otoczenia. Burmistrz Mikołowa Stanisław Piechula nie mówi nie tym inicjatywom, ale stawia warunek. Formalny wniosek w sprawie powołania dzielnic nie powinien wypłynąć od niego, ale od samych mieszkańców. Wymaga to zebrania 300 podpisów poparcia.

W porównaniu z innymi miastami struktura administracyjna Mikołowa jest dosyć dziwna, a przynajmniej mało funkcjonalna. Pięć sołectw i tylko jedna dzielnica sugerują miejscowość o wiejskim charakterze. Ale Mikołów nie jest wsią. W samym centrum mieszka niecałe 30 tys. osób.

W takim razie czym jest Centrum? Na pewno nie dzielnicą, bo taki status przysługuje jedynie Kamionce. W pięciu mikołowskich sołectwach mieszka prawie dziesięć tysięcy osób. Dokładna statystyka z końca ubiegłego roku wygląda tak: Borowa Wieś - 2453, Bujaków - 2037, Mokre - 2709, Paniowy - 1634, Śmiłowice - 991.

Z kolei Kamionka liczy 2732 mieszkańców. Każda z tych jednostek ma swoje organy zarządcze. Nie mają one bezpośredniego wpływu na decyzje podejmowane przez Radę Miejską i burmistrza, ale samorząd musi się liczyć z ich opiniami. Wynika to nie tylko z kompetencji administracyjnych, ale także z polityki. Sołtysi są w swoich środowiskach wpływowymi ludźmi.

W czasie kampanii wyborczej mogą kandydatom do władz miasta pomóc albo zaszkodzić. Kamionka jest najlepszym dowodem na to, że lobbing sołecko-dzielnicowy bywa skuteczny. W poprzednich kadencjach nakłady inwestycyjne na tę dzielnicę były nieproporcjonalnie wysokie w stosunku do innych części miasta, na przykład Rety albo zaniedbanego osiedla Mickiewicza.

Reszta Mikołowa, czyli mieszkańcy bliżej niesprecyzowanego Centrum, nie mają swoich przedstawicieli.

Jeżeli zależy im na zrealizowaniu jakiegoś planu, mogą liczyć tylko na radnych albo na swoją przebojowość w kontaktach z władzami magistratu. W Mikołowie, ostatnie lata nie sprzyjały rozbudzaniu społeczeństwa obywatelskiego. Pokutowała opinia, że tandem Balcer - Putkowski niechętnie dzieli się władzą i ucina wszelkie inicjatywy mieszkańców. Sytuację zmieniły ubiegłoroczne wybory samorządowe. Już w czasie kampanii część kandydatów budowała program wokół haseł tworzenia dzielnic. Komitet „Wymyślanka” nie wprowadził nikogo do Rady Miejskiej, ale idea, aby nadać odrębny status części miasta skupionej wokół ulicy Nowy Świat, trafiła na podatny grunt. Przygotowując ten artykuł rozmawiałam z wieloma ludźmi. Informacja, że ma powstać taka publikacja dotarła także do Mirosława Chmiela, prezesa Stowarzyszenia „Wymyślanka”. Na redakcyjnego e-maila przysłał krótką wiadomość: Nowy Świat - Wymyślanka też chce być dzielnicą.

Z hasłem wybicia się Goja na niepodległość, startował w ubiegłorocznych wyborach Jan Przewoźnik, ze Stowarzyszenia Rozwoju i Promocji Ziemi Mikołowskiej. Mandatu nie zdobył, ale akcja zbierania podpisów pod petycją o utworzenie dzielnicy spotkała się ze sporym odzewem wśród mieszkańców. Ostatnio, najmocniej i najgłośniej domagają się o swoje prawa mieszkańcy Rety. Jednym z powodów są na pewno zaniedbania z lat poprzednich. Z nieznanych bliżej powodów okolice Rety nie były oczkiem w głowie poprzedniego burmistrza i jego zastępcy. Po zaniedbanych ulicach widać, że nie miał kto o nie walczyć. Mieszkańcy w utworzeniu dzielnicy widzą szansę na nadrobienie zaległości w stosunku do innych części miasta.

Od chęci mieszkańców do formalnej decyzji o utworzeniu dzielnicy, droga wcale nie jest prosta.

Stosowny wniosek musi trafić pod obrady Rady Miejskiej. Może to zrobić burmistrz albo sami mieszkańcy, jeżeli uzbierają 300 podpisów.

- Sprzyjam wszystkim obywatelskim inicjatywom, jeżeli służą one miastu. Wolałbym jednak, aby wniosek o utworzenie dzielnicy wypłynął od samych mieszkańców. Jeżeli zrobi to burmistrz, inicjatywa nabierze administracyjnego charakteru, a powinniśmy podkreślić, iż jest to pomysł obywatelski - mówi Stanisław Piechula, burmistrz Mikołowa.

W sprawie tworzenia nowych dzielnic trzeba też przeprowadzić społeczne konsultacje na poziomie całego miasta. Wszyscy mieszkańcy mają prawo zaopiniować planowane zmiany administracyjne. Warto podkreślić, że plan tworzenia dzielnic nie jest fanaberią, ale ułatwieniem nie tylko dla mieszkańców, ale także władz samorządowych. W większości miast funkcjonują dzielnice. Przyszła pora także na Mikołów.

Beata Leśniewska


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
PRZECZYTAJ
Reklama
Reklama
Reklama