Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 29 kwietnia 2024 05:00
PRZECZYTAJ!
Reklama

SKO uchyliło decyzję miasta

Pisaliśmy już na naszych łamach o perypetiach firmy, która chce w Rudzie Śląskiej uruchomić nowoczesny zakład pracy, ale nie zgadzają się na to władze miasta. Inwestor zwrócił się z interwencją do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. SKO uchyliło negatywną decyzję miasta i skierowało sprawę do ponownego rozpatrzenia.

Sprawa ciągnie się od półtora roku, a po decyzji SKO wróciła do punktu wyjścia. Ale dla urzędników czas płynie inaczej, niż dla przedsiębiorców, dla których opóźnienia w rozpoczęciu działalności oznaczają - jak w tym przypadku - ogromne straty. Firma Max-Eco-Oil chce uruchomić linię technologiczną do niskotemperaturowej pirolizy gumy, która pozwala w nowoczesny i bezpieczny sposób utylizować, m.in. zużyte opony i uzyskać z nich olej.

W USA i krajach Unii Europejskiej niskotemperaturowa piroliza uchodzi za technologię innowacyjną. W Polsce nie jest jeszcze szeroko stosowana. Zygmunt Makarski, prezes i współwłaściciel Max-Eco-Oil, postanowił przetrzeć szlak.

Za namową znajomych zdecydował się na uruchomienie zakładu w Rudzie Śląskiej.

Teoretycznie wybrał dobrze. Nasze miasto jest dobrze skomunikowane i dysponuje terenami, które można wykorzystać na cele inwestycyjne. Rzeczywistość okazała się mniej różowa. Firma Max-Eco-Oil wynajęła magazyny przy ulicy Hallera 18. Dla tego rodzaju inwestycji kluczowe są opinie instytucji odpowiadających za ochronę środowiska. Zygmunt Makarski uzyskał wszystkie, niezbędne zgody. Do technologii niskotemperaturowej pirolizy nie miała zastrzeżeń Powiatowa Inspekcja Sanitarna ani Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska. Akceptacja ze strony RDOŚ była ważna, ponieważ przez wymagające i rygorystyczne sita tej instytucji nie przejdzie żadna inwestycja, zagrażająca środowisku i nie spełniająca unijnych standardów. Warto podkreślić, że analizę ewentualnych zagrożeń bada się tam nie tylko na podstawie parametrów technologicznych, ale także w kontekście konkretnej lokalizacji. Mówiąc inaczej, z opinii RDOŚ wynikało, że linia do niskotemperaturowej pirolizy przy ulicy Hallera 18 nie stanowi zagrożenia dla najbliższego otoczenia i mieszkańców. Początkowo miasto także nie miało zastrzeżeń. W styczniu 2013 roku Wydział Urbanistyki i Architektury Urzędu Miasta dał zielone światło tej inwestycji stwierdzając jej zgodność z Miejscowym Planem Zagospodarowania Przestrzennego.

Przedsiębiorca czekał już tylko na zgodę, na rozpoczęcie budowy, ale się nie doczekał.

Zygmunt Makarski, zaniepokojony przeciągającymi się formalnościami, poprosił o spotkanie z prezydent Grażyną Dziedzic. Jak wspominał w rozmowie z nami, tam dowiedział się, że inwestycji nie będzie. Podczas spotkania w magistracie pojawił się także wątek tegorocznych wyborów samorządowych oraz obawy, że zgoda na zakład utylizacji opon może zagrozić wizerunkowi prezydent miasta. We wrześniu opinię wydała miejska komisja urbanistyczno - architektoniczna. W odróżnieniu od styczniowej decyzji wydziału miasta o takiej samej nazwie, komisja uznała, że inwestycja Max-Eco-Oil jest jednak sprzeczna z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. Makarski nie dał za wygraną. Zażądał zastępczych lokalizacji dla planowanej linii technologicznej. Dopiero po naszej publikacji i kilku pismach interwencyjnych, pod koniec marca miasto przysłało swoje cztery propozycje. Trudno uznać te oferty za poważne. Okolice ul. Sobieskiego nie wchodzą w grę, ze względu na sąsiedztwo obszarów zielonych i rolniczych. Pozostałe wskazania to tereny należące do kopalni Pokój, huty Pokój i spółki Tauron Wytwarzanie. Makarski zadzwonił do każdej z tych firm i został odprawiony
z kwitkiem. Wywołał jedynie konsternację, bo w hucie, kopalni i elektrowni nikt nie wiedział, dlaczego miasto skierowało inwestora akurat pod ich adresy. W tej sytuacji, prezes Max-Eco-Oil poskarżył się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Katowicach. SKO uznało racje inwestora, uchyliło w całości decyzję władz Rudy Śląskiej i skierowało sprawę do powtórnego rozpatrzenia.

- Wróciliśmy do punktu wyjścia - komentuje Zygmunt Makarski.

Dla urzędników magistratu ponowne rozpatrywanie tej sprawy zapewne nie stanowi problemu. Gorzej z inwestorem. Pod koniec 2012 roku, kiedy planował uruchomienie w naszym mieście linii do niskotemperaturowej pirolizy gumy, w Polsce praktycznie nie było konkurencji w tej branży. Teraz mamy połowę 2014r. Na rynku działa już kilka tego typu firm. Zygmunt Makarski stracił nie tylko czas, ale i pieniądze.

Jego firma mogła zarabiać, przynosząc zysk nie tylko właścicielowi, ale także miastu, dając miejsca pracy i pieniądze
z podatków.

Teraz piłeczka jest znów po stronie władz Rudy Śląskiej. Miasto musi podporządkować się decyzji SKO. Trudno jednak oczekiwać, aby do listopada, kiedy odbędą się wybory samorządowe, nastąpił jakiś przełom w tej sprawie.
Jerzy Filar

 

KOMENTARZ
Pytaliśmy właściciela firmy, dlaczego nie odpuści. Skoro nie chcą go w Rudzie Śląskiej, dlaczego nie złoży oferty w miastach, które dysponują uzbrojonymi terenami inwestycyjnymi i czekają na przedsiębiorców z otwartymi rękami. Nie trzeba szukać daleko. Niedawno do Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej przystąpiły Świętochłowice i Bytom. Inwestor odpowiedział prosto: w imię zasad. I to wystarczy za cały komentarz.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
PRZECZYTAJ
Reklama
Reklama
News will be here
Reklama